Hej, wczoraj wieczorem przyjechał wujek z kotem. Głaskałam go ale byłam śpiąca więc szybko zasnęłam. Rano, tata wyciągnął Kirę czyli kota zza łóżka i nakarmiliśmy go. Chował się za szafkami i za łóżkami gdzie się nie chował tak go znajdowaliśmy. Teraz poszedł gdzieś i szukamy go chyba z godzinś, a może ponad. Szukamy i szukamy... nic! Nie ma!
Okazało się że kotka była pod biurkiem:).
OdpowiedzUsuń